Częstochowa

07-09.03.2025

Czuwanie PDM

Opowiedz nam swoje świadectwo

VI MPLSO 2024

CZUWANIE PDM

07-09.03.2025

Jasna Góra

PDMextra

05-07.09.2025

Kraków

MISTRZOSTWA PLSO

17-19.10.2025

Częstochowa

PDM

14-20.07.2025

Leśna Podlaska

 

 

 

02 listopada 2024
20 października 2024
02 września 2024

AKTUALNOŚCI

WSPOMNIENIA

Duis congue lectus vel rutrum facilisis. In hac habitasse platea dictumst. Nam accumsan libero libero, vehicula fringilla elit mattis sed. Praesent nec feugiat velit, sit amet tempor justo.

Lorem Ipsum

Kochani (taż apostrofa ze szczególnymi pozdrowieniami dla br. Adama ), faktycznie niezwykle trudno coś z siebie wymodzić w ramach świadectwa popdmowego... Pomimo oficjalnego przekonania o przyjeździe do Krakowa zupełnie nie bylem niczego pewny. Doskonale znam uczucia towarzyszące Annom... Dodatkowym stresem była powierzona mi funkcja muzycznego. Oczekiwałem srogiej lekcji pokory. I dzisiaj, "gdy ja sobie" siedzę i piszę przychodzą mi do głowy apostolskie słowa: "a myśmy się spodziewali". Zupełna esencja mojego wyjazdu. Byłem przekonany jedynie o "solidności" rekolekcji o. Augustyna. Reszty się spodziewalem. I na te moje spodziewania Bóg dał coś zupełnie nowego, coś wspaniałego. Postawił niezwykłych nowych ludzi, pozwolił odkryć piękno tych, których znałem wcześniej, dał mi też poznać fragment mnie samego. Dziękuję Mu za każdą sekundę tego wyjazdu! Za godziny spędzane przy baniaku w gotującą się wodą (dzięki temu bylo mi dane poznać wspaniałych ludzi z Kielecczyzny i nie tylko!), za wędrówki po Krakowie, za osławioną belgijkę i nadto za czas adoracji. Tak bardzo łaknąłem milczenia i paradoskalnie znalazłem jego namiastkę w centrum Krakowa. Z czuwania, do którego byłem początkowo sceptycznie nastawiony, wyszedłem zupełnie wyżęty z łez. Nie jestem w stanie opisać tego co się we mnie działo. Modlę się by
w realiach życia w miejsce tej wielkiej dawki emocji Bóg zesłał łaskę wiary.
Słowo o. Augustyna, zupełnie inne niż się spodziewalem (na szczęście ) opróz tego, że rzuciło zupełnie nowe światlo na moje życie, pozowliło też
w inny sposób spojrzeć chociażby na powołanie mojego brata (przy okazji, ściskam Cię Szymku:)). Przychylniejszym okiem spojrzałem na oleodrukowe aniołki:) Co prawda anielskość zawsze była dla mnie czymś zupełnie wyjątkowym, zbyt często chyba jednak podchodziłem do tematu okazjonalnie, traktując Aniołów bardziej w kategoriach estetyczno - sztucznych aniżeli wiary. Teraz, dzięki skupieniu uwagi przez o. Augustyna na podstawach, mam, jak chyba nigdy dotąd, świadomość opieki Anioła Stróża.
I kończąc, pierwszy raz od dłuższego czasu, jako zatwardziały domator i konformista, z trudem wracałem do domu. Dziękuję Bogu za ten czas
i za Was wszystkich!
 

Marcin

Kiedy moja siostra wróciła z zeszłorocznego PDM-u w Leśniowie opowiadała o różnych zdarzeniach jakie miały tam miejsce, oglądałyśmy razem zdjęcia i w pewnym momencie pomyślałam sobie, że za rok nie odpuszczę i pojadę do Krakowa. Przez cały rok odliczałam razem z innymi dni
i zastanawiałam się jak to będzie... W dniu wyjazdu miałam mieszane uczucia nie wiedziałam czego mam się spodziewać, kogo spotkam, jak mnie tam przyjmą, czy w moim życiu coś się zmieni... Przez 4 dni miałam wrażenie, że nie powinnam tam być, że to nie jest miejsce dla mnie, wręcz nie chciało mi się tam być. Były to akurat dni rekolekcyjne. Kiedy słuchałam konferencji Ojca Augustyna miałam wrażenie jakby wiedział dokładnie co się dzieje w moim życiu. To tym bardziej mnie przybiło. Kompletnie nie wiedziałam co jest moim powołaniem, nie akceptowałam samej siebie, czułam się jakbym miała bielmo na oczach, które przysłania mi wszystko i wszystkich a przede wszystkim Boga. Czytałam Pismo Święte, rozważałam je. Wieczorami w Namiocie Spotkania dalej zadawałam Bogu nurtujące mnie pytania... Te 4 dni pozwoliły mi zastanowić się nad samą sobą i znaleźć odpowiedzi na większość moich pytań. Poznałam wielu ludzi, którzy pomogli mi przetrwać ten czas. Podczas wędrówek za to o wszystkim zapominałam i razem z grupą poznawaliśmy uroki Krakowa;) Ostatni dzień był dla mnie najważniejszy ponieważ wtedy do mnie dotarło co JA robię źle, poczułam się jakby ktoś zerwał mi to bielmo z oczu, uświadomiłam sobie, że tak na prawdę wiem co jest moim powołaniem i co w związku
z tym muszę zrobić. Teraz czuję , że ziarno, które zostało rzucone - kiełkuje. Zaczynam bardziej ufać ludziom, a przede wszystkim Bogu. 
W Krakowie usłyszałam parę słów zarówno od moich rówieśników jak i ojców i braci, które bardzo mi pomogły. Bardzo Wam dziękuję Mam nadzieję,
że w oczekiwaniu na kolejny PDM rozwiążę większość problemów i będę dobrym aniołem dla osoby, którą wylosowałam
pisała: Patrycja Kazadi Amen.
 

Patrycja

WSPOMNIENIA

Kiedy moja siostra wróciła z zeszłorocznego PDM-u w Leśniowie opowiadała o różnych zdarzeniach jakie miały tam miejsce, oglądałyśmy razem zdjęcia i w pewnym momencie pomyślałam sobie, że za rok nie
Kochani (taż apostrofa ze szczególnymi pozdrowieniami dla br. Adama ), faktycznie niezwykle trudno coś z siebie wymodzić w ramach świadectwa popdmowego... Pomimo oficjalnego przekonania o przyjeździe do Krakowa zupełnie nie

Marcin

Ania

Kochani (taż apostrofa ze szczególnymi pozdrowieniami dla br. Adama ),

faktycznie niezwykle trudno coś z siebie wymodzić w ramach świadectwa popdmowego... Pomimo oficjalnego przekonania o przyjeździe do Krakowa zupełnie nie bylem niczego pewny. Doskonale znam uczucia towarzyszące Annom... Dodatkowym stresem była powierzona mi funkcja muzycznego. Oczekiwałem srogiej lekcji pokory. I dzisiaj, "gdy ja sobie" siedzę i piszę przychodzą mi do głowy apostolskie słowa: "a myśmy się spodziewali". Zupełna esencja mojego wyjazdu. Byłem przekonany jedynie o "solidności" rekolekcji o. Augustyna. Reszty się spodziewalem. I na te moje spodziewania Bóg dał coś zupełnie nowego, coś wspaniałego. Postawił niezwykłych nowych ludzi, pozwolił odkryć piękno tych, których znałem wcześniej, dał mi też poznać fragment mnie samego. Dziękuję Mu za każdą sekundę tego wyjazdu! Za godziny spędzane przy baniaku w gotującą się wodą (dzięki temu bylo mi dane poznać wspaniałych ludzi z Kielecczyzny i nie tylko!), za wędrówki po Krakowie, za osławioną belgijkę i nadto za czas adoracji. Tak bardzo łaknąłem milczenia i paradoskalnie znalazłem jego namiastkę w centrum Krakowa. Z czuwania, do którego byłem początkowo sceptycznie nastawiony, wyszedłem zupełnie wyżęty z łez. Nie jestem w stanie opisać tego co się we mnie działo. Modlę się by

w realiach życia w miejsce tej wielkiej dawki emocji Bóg zesłał łaskę wiary.

Słowo o. Augustyna, zupełnie inne niż się spodziewalem (na szczęście ) opróz tego, że rzuciło zupełnie nowe światlo na moje życie, pozowliło też

w inny sposób spojrzeć chociażby na powołanie mojego brata (przy okazji, ściskam Cię Szymku:)). Przychylniejszym okiem spojrzałem na oleodrukowe aniołki:) Co prawda anielskość zawsze była dla mnie czymś zupełnie wyjątkowym, zbyt często chyba jednak podchodziłem do tematu okazjonalnie, traktując Aniołów bardziej w kategoriach estetyczno - sztucznych aniżeli wiary. Teraz, dzięki skupieniu uwagi przez o. Augustyna na podstawach, mam, jak chyba nigdy dotąd, świadomość opieki Anioła Stróża.

I kończąc, pierwszy raz od dłuższego czasu, jako zatwardziały domator i konformista, z trudem wracałem do domu. Dziękuję Bogu za ten czas

i za Was wszystkich!

Piotr

Jadąc na PDM nie spodziewałam się niczego, a wiedziałam tylko tyle, że po prostu chcę jechać do Leśniowa na to spotkanie młodych. Jednak im bliżej było do wyjazdu, tym miałam większe wątpliwości, a raczej obawy (jak się teraz okazuje zupełnie niepotrzebnie) dotyczące w większości spraw przyziemnych.

Już od pierwszych chwil poczułam się w Leśniowie bardzo dobrze, tak jakbym była w domu. Ta niesamowita cisza, spokój i piękno tego miejsca sprawiły, że zapomniałam o rzeczywistości, o sprawach, które dzieją się na co dzień i zapragnęłam się zatrzymać, pozastanawiać nad sobą, spędzić ten czas z Bogiem i z Wami, moi drodzy.

Jestem bardzo wdzięczna ojcu Pawłowi za konferencje i homilie. Dawały mi one i ciągle dają dużo do myślenia. I dziękuję braciom za pracę w grupach, za dzielenie się Słowem Bożym i własnymi przeżyciami. Nie było to łatwe zadanie: stanąć w prawdzie o sobie samym, odpowiedzieć sobie na tak ważne, a często tak bolesne pytania. Ale było mi to bardzo potrzebne. Potrzebowałam ciszy i samotności, takiego przystopowania. I chociaż nasz plan nie był wcale napięty to i tak brakowało mi czasu. Dlatego chyba tak mało spałam..

Zauważyłam u siebie ważną rzecz: że trudno mi być samej z sobą. Szukałam towarzystwa i tak na prawdę musiałam się troszkę zmuszać i tłumaczyć sobie że teraz należy pójść pokontemplować Słowo Boże. A gdy już znajdywałam ustronne miejsce to ciężko mi się było skoncentrować na Słowie. Potrzebowałam chwili, żeby się wyciszyć. I bardzo ważną częścią dnia była dla mnie Adoracja - kiedy mogłam pobyć z Bogiem w zupełnej ciszy 

i samotności, bo większość już spała To był moment, który w całości mogłam poświęcić Bogu, w jego stronę skierować swoje myśli.

Dostrzegłam podczas tych dni, że można żyć bez telefonu komórkowego, komputera i telewizora - co myślę jest w dzisiejszych czasach jakimś tam wyczynem; i bez tych urządzeń życie wcale nie staje się mniej barwne, a na pewno jest głębiej i świadomiej przeżywane.

Dziękuję za wspólne wędrówki każda z nich była dla mnie niesamowita. Najpierw nocna wyprawa, po której byłam nieźle zmęczona, ale która można powiedzieć jest obrazem mojego życia: ciągle wybieram - nie zawsze dobrze i muszę zawracać, ale najważniejsze, żeby się nie poddawać

 i być cierpliwym, aż w końcu dojdzie się do celu. Następnie wędrówka do Czatachowej w cudnej ulewie - to było dla mnie duże przeżycie.

Ten pobyt w Leśniowie chyba nauczył mnie żyć w zgodzie z naturą i akceptować wszystko to, co ona nam daję. To myślę była dla mnie duża lekcja pokory.

Wszyscy uczymy się od kogoś, tak i ja wiele nauczyłam się od Was. Każdy ma swoje przeżycia, swój bagaż doświadczeń. Dziękuję za rozmowy 

z Wami, bo nawet z zupełnie luźnej pogawędki można wyciągnąć coś, co będzie służyło przez całe życie. Dziękuję za Wasz uśmiech i życzliwość, 

za wspólne śpiewanie i posiłki.

To na pewno nie jest wszystko co chciałabym napisać. Myślę, że refleksje jeszcze przyjdą, tylko potrzeba czasu.

Patrycja

LUDZIE JA WAS KOCHAM!!! powiem wam tyle, bo więcej na razie nie mogę... Nigdy nie byłem byłem tak blisko Boga, zaczynając od tego, że ostatnio prawie w ogóle mnie przy nim nie było nigdy nie przeżyłem takiej Eucharystii, tak cudownego czasu i nigdy nie poznałem tak wspaniałych, nieziemskich ludzi. A to wszystko dzięki Niemu i dzięki wam a pomyśleć, że już chciałem zrezygnować z wyjazdu... Dzięki wszystkim


 

WSPOMNIENIA

_____________________________________________________________________________________

Kiedy moja siostra wróciła z zeszłorocznego PDM-u w Leśniowie opowiadała o różnych zdarzeniach jakie miały tam miejsce, oglądałyśmy razem zdjęcia i w pewnym momencie pomyślałam sobie, że za rok nie odpuszczę i pojadę do Krakowa. Przez cały rok odliczałam razem z innymi dni

i zastanawiałam się jak to będzie... W dniu wyjazdu miałam mieszane uczucia nie wiedziałam czego mam się spodziewać, kogo spotkam, jak mnie tam przyjmą, czy w moim życiu coś się zmieni... Przez 4 dni miałam wrażenie, że nie powinnam tam być, że to nie jest miejsce dla mnie, wręcz nie chciało mi się tam być. Były to akurat dni rekolekcyjne. Kiedy słuchałam konferencji Ojca Augustyna miałam wrażenie jakby wiedział dokładnie co się dzieje w moim życiu. To tym bardziej mnie przybiło. Kompletnie nie wiedziałam co jest moim powołaniem, nie akceptowałam samej siebie, czułam się jakbym miała bielmo na oczach, które przysłania mi wszystko i wszystkich a przede wszystkim Boga. Czytałam Pismo Święte, rozważałam je. Wieczorami w Namiocie Spotkania dalej zadawałam Bogu nurtujące mnie pytania... Te 4 dni pozwoliły mi zastanowić się nad samą sobą i znaleźć odpowiedzi na większość moich pytań. Poznałam wielu ludzi, którzy pomogli mi przetrwać ten czas. Podczas wędrówek za to o wszystkim zapominałam i razem z grupą poznawaliśmy uroki Krakowa;) Ostatni dzień był dla mnie najważniejszy ponieważ wtedy do mnie dotarło co JA robię źle, poczułam się jakby ktoś zerwał mi to bielmo z oczu, uświadomiłam sobie, że tak na prawdę wiem co jest moim powołaniem i co w związku

z tym muszę zrobić. Teraz czuję , że ziarno, które zostało rzucone - kiełkuje. Zaczynam bardziej ufać ludziom, a przede wszystkim Bogu. 

W Krakowie usłyszałam parę słów zarówno od moich rówieśników jak i ojców i braci, które bardzo mi pomogły. Bardzo Wam dziękuję Mam nadzieję,

że w oczekiwaniu na kolejny PDM rozwiążę większość problemów i będę dobrym aniołem dla osoby, którą wylosowałam

pisała: Patrycja Kazadi Amen.

PATRONATY MEDIALNE

PATRONATY HONOROWE

LEŚNA PODLASKA

JASNA GÓRA

email: pdm.osppe@gmail.com

GOSPODARZ XV PDM

Sanktuarium Matki Bożej Leśniańskiej

ul. Bp. K. Moszyńskiego 2

21-542 Leśna Podlaska

Stowarzyszenie Paulińskie Dni Młodych

ul. o. A. Kordeckiego2

42-225 Częstochowa

SPRAWDŹ DOJAZD

Zakon Świętego Pawła Pierwszego Pustelnika

Paulińskie Duszpasterstwo Młodych

COPYRIGHT @2023 PAULIŃSKIE DUSZPASTERSTWO MŁODYCH